Zuzka
Właściciel stajni
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:36, 05 Mar 2015 Temat postu: 04.03.2015 Teren grupowy zapoznawczy: szalona galopada |
|
|
No cóż, jesteśmy na swoim Infernie. Na pierwszy ogień pojedziemy sobie w teren po okolicznych polach i lasach. Wezwałam posiłki z Deandrei i przyjechała Klaudia z Baronetką. Podział jeźdźców:
Zuzka - Supernova
Kamila - Omnis
Łukasz - Jakub
Julia - Incognito
Klaudia - Baronetka
Uszykowaliśmy się na luzie, bez żadnych derek, termobielizn i tego typu, ciepło jest. Konie miały dużo energii, na placu wsiedliśmy i od razu ruszyliśmy stępem. Ciężko się było przyzwyczaić do nowego miejsca, ale to było super uczucie, że w końcu na swoim. Na placu jednak Omnis się troszkę pokopał z Incognito, jednak Julia z Kamilą dały radę ich uspokoić. Naradzaliśmy się w jakiej kolejności jedziemy. Było oczywiste, że ja jadę pierwsza. Następny niech jedzie ogier z ADHD czyli Omnis. Za niego wrzucamy Jakuba, później Incognito i na końcu Baronetka. Ustawiliśmy się w długi zastęp i ruszyliśmy dróżką w lasek.
Konie niespokojnie prychały i się rozglądały, zwłaszcza Incognito oraz Omnis, które nie lubią przeprowadzek. Omnis jednak się szybko uspokoił, jako koń rajdowy szybko się przyzwyczaił. Supernova na początku niepewnie wychodziła na otwartą przestrzeń jednak przyłożenie łydki dodało jej otuchy. Baronetka wesoło szła przed siebie, podobnie Jakub, który się rozglądał ciekawsko nie uważając zbytnio na Łukasza i go totalnie ignorując. Nova nadawała tempo dość szybkie, ale Jakub wszystko zwalniał i Baro z Inco się denerwowały. Nie ma co czekać, jedziemy kłusem.
Krzyknęłam o zmianie chodu na szybszy i dałam sygnały. Nova ruszyła ostrożnie. Nie była zestresowana jednak nie ruszała tak gwałtownie jakby to zrobiła na placu. Zachęciłam ją do żwawszego przebierania nogami łydką, o wiele śmielej. Z tyłu Omnis wyleciał jak torpeda, jednak jak spotkał zadek kucynki trochę przyhamował, bo przypomniał sobie niejednego kopniaka z jej strony. Jakub posłusznie przyspieszył ale szybciej już szedł żwawym stępem. Incognito wykonała eleganckie płynne przejście, podobnie Baronetka. Jechaliśmy sobie leśną ścieżką, a kiedy się skończyła znalazłam wyjazd z lasu po ledwo wydeptanej ścieżynce. Na ścieżynce jednak stała nam nam kłoda. Zdecydowałam, że skaczemy, uprzedziłam tyły. Novę przyspieszyłam do galopu, Kamila przyhamowała Omnisa jednak też zagalopowała. Reszta da radę w kłusie. Nova dała wielkiego susa z położonymi po sobie uszami, Omnis wyłamał naokoło kłody i wesoło sobie bryknął. Kuba się odbił od podłoża jak piłeczka i wylądował miękko. Incognito wesoło skoczyła naprawdę wysoko zaskoczona niskością przeszkódki, a Baronetka jako jedyna oddała normalny skok.
Przechodzimy na chwilę do stępa, napotkaliśmy niewielkie jeziorko, plaża, szuwary... Lepiej nie przyspieszać. Podjechaliśmy blisko linii wody. Kucynka, srokata i Baro chętnie zamoczyły kopyta, panowie natomiast mieli kłopot. Omnis nie chciał za nic wejść do wody. Kamila się starała jak mogła, dawała mu łydkę mocną co jakiś czas jednak wywoływało to jedynie paniczne cofanie się. Kuba był mniej oporny, Łukasz sobie dał z nim sprawnie radę. Za starszym kolegą arab chętnie wjechał. Ustawiliśmy się w zastęp, tym razem Omnis za Kubą i śmigamy kłusem po plaży w lesie. Wyjechaliśmy z lasu na łąki. Miałam ugadane z rolnikami gdzie i kiedy mogę jeździć, o tej porze akurat hulaj dusza. Z współterenowiczami ustaliliśmy to co było oczywiste: galopada.
Przeszliśmy grzecznie do kłusa i do galopu. Konie posłusznie jechały, jedynie Omnis się rwał. Jak się już uspokoił to przejechaliśmy w jeden rząd i zaczęliśmy wyścig. Kuba bryknął i pod zaskoczonym Łukaszem wystrzelił jak torpeda. Incognito mocno zaskoczona, że ktoś ją śmie wyprzedzać zgodnie z pospieszajacymi sygnałami Julki poleciała jeszcze szybciej od Kuby. Wraz z Novą usiłowalyśmy ich dogonić i udało nam się być trochę szybszymi od Kuby. Kamila nie chciała się ścigać na młodym arabku ale w końcu uległa. Szczęśliwy Omnis pojechał o wiele szybciej i zrównał się z Incognito. Baronetka natomiast z Klaudią jechały dość szybko ale bez przesady. Tak sobie śmignęliśmy dobry kilometr, może półtora i już zwalnialiśmy.
Spokojniejszym galopem choć nadal na narwanych koniach jechaliśmy do końca pola a na ścieżce do kłusa. W lesie byla dość szeroka, więc jechaliśmy sobie w parach, Kamila i Julka, Łukasz z Klaudią i jedynie ja prowadziłam sama żeby się nic nie działo. Konie były mocno zdyszane, ale trochę się musiały pokopać i poskubać oczywiście. No i prawie jesteśmy na miejscu, przechodzimy do stępa.
Na placu jeszcze trochę krążyliśmy, żeby z koni się nie lał tak pot. Kiedy już wyschły w miarę zsiedliśmy i zaprowadziliśmy pod stajnię, gdzie rozsiodłaliśmy i po uwiązaniu obtarliśmy słomą. Potem wprowadziliśmy do boksów, Baronetkę Łukasz z Klaudią odwieźli do Dean, a z Kamilą i Julią poszłyśmy szykować coś dobrego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuzka dnia Czw 0:37, 05 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|