Zuzka
Właściciel stajni
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:07, 21 Kwi 2016 Temat postu: 21.04.2016 Grupowy teren na rozruszenie |
|
|
Stanęłam w drzwiach stajni.
WELCOME HOME!
Alternative home.... but home!
Trochę się pozmieniało... Więcej zobaczycie w zakładce kadra stajni! Przejdźmy do samego wyjazdu.
Cała ekipa przyjechała. Znowu zrobiło się wesoło w stajni. Na tablicy korkowej przypięłam rozpiskę.
Jankel - Geronimo
Juleczqa - Allen
Zuza - Incognito
Adam - Blixtar
Wszyscy wzięli konie na dwór i zaczęli szczotkować. Adamowi szło bardzo dobrze jak na początki. Wahałam się czy brać go w teren no ale jak wszyscy to wszyscy. Janek się trochę siłował z Gerrym ale w końcu się dogadali. Incognito stała grzecznie ale czułam, że patrzy już w dal nie mogąc się doczekać wyjazdu. Osiodłaliśmy, wskoczyliśmy na grzbiety i ruszyliśmy. Na czele jechałam ja, za mną Adam, potem Janek i na końcu Julia.
O ile początek zastępu szedł spokojnie o tyle Gerry i Allen już trochę świrowały. Postanowiłam, że pojedziemy ścieżką i zawrócimy sobie okrężną drogą w lesie. Blixtar grzecznie człapał za Inco, tak jak chciałam. Kochany koń. Adam siedział pewnie w siodle tak jak mu powiedziałam tuż przed wsiadaniem. Incognito cały czas czujnie spoglądała na boki ale była rozluźniona. Geronimo nie mógł wytrzymać tego, że ktoś jest przed nim i próbował wyprzedzić nas ale Janek mu nie dawał. Allen już chciał jechać kłusem jednak Julia mu wbiła skutecznie do głowy że to zły pomysł. Po 10 minutach zakłusowaliśmy.
Tak jak można było przypuszczać: koniec zastępu był niebywale nadpobudliwy w przeciweństwie do początku. Inco przebierała szybko nogami jak zwykle ale to u niej klasyk. Blixu niespiesznie jechał wprzód, Adam nie był zadowolony zbytnio z tak wolnego chodu. Cóż, początki! Janek się na Gerrym świetnie bawił, widać że lubi wyzwania. Julia z Allenem się trochę siłowała ale po chwili się uspokoił i jechał swoim deliaktnym kłusem. Czekało nas rozwidlenie dróg, pokazałam, że skręcamy w prawo. Czas zawracać, nie można się przemęczać tak na start. Przejechaliśmy przez miasteczko, o tej godzinie akurat nikogo nie było na dworze. Nawet psy nie szczekały. Zwolniliśmy do stępa mimo wszystko. Blixu tupnął ostrzegawczo tylną nogą na Gerrego, który zahamował w jego zadzie. Adam się trochę wystraszył i szarpnął za wędzidło. Tinkerowi się to nie spodobało i delikatnie stanął dęba. Powiedziałam na spokojnie, że nic się nie dzieje. Chłopaki się na mnie spojrzeli ironicznie i się zaśmialiśmy wszyscy. Jechaliśmy sobie spokojnie stępem do następnej krzyżówki i zakłusowanie.
Konie już jechały żywiej, rozgrzały się i wyczekiwały galopu. Nie dzisiaj. Śpiewając "Pierwszą Brygadę" dojechaliśmy kłusem na plac gdzie rozstępowaliśmy konie. Wszyscy byli zadowoleni oprócz Gerrego i Allena, które chętnie by pogalopowały. Nie wszystko na raz, w weekend sobie pośmigamy już na pełnej petardzie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|