Zuzka
Właściciel stajni
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:43, 15 Cze 2015 Temat postu: 15.06.2015 Teren kondycyjny ok. 10km |
|
|
Omnis się leni ostatnio jakiś czas. Mamy dzisiaj trochę wiatr, ale to nic bo zrobimy sobie przejażdżkę. Wyszczotkowałam go dokładnie po czym zarzuciłam nań siodło, czaprak i lecimy w trasę.
Wsiadłam na placu, zrobiliśmy dwa koła i jedziemy. Zrobimy sobie trasę naokoło ośrodka. Skręcamy w prawo na rozdrożu. Trasa zaczynała się w lesie, więc Omnisa nie rozpraszał jak na razie w miarę delikatny wiatr. Aktywnym stępem jechaliśmy do przodu mijając stadko danieli, które zaciekawione wpatrywały się w nas. Omnis zarżał ale nie uzyskał odpowiedzi. Ruszamy kłusem. Przeszedł do chodu wyżej trochę nagle i kłusował strasznie spięty. Poczułam zapach jeziora, było w pobliżu. Ale my wyjeżdżamy na dróżkę na pole. Wiatr się wyraźnie nasilił i był coraz silniejszy w miarę jak oddalaliśmy się od lasu. Omnis wbrew moim lękom miał na większe natężenie wiatru wywalone. Jechaliśmy już raźnym zrelaksowanym kłusem. Nastawiłam trochę łogra na pomoce co sprawiło, że już przestał się przejmować jakimikolwiek strachami jak na przykład ptak, który przeleciał nam przed nosami. Na chwilę przejdziemy do stępa, bo w okolicy jedzie traktor i nie chciałabym ryzykować. Kiedy niebezpieczeństwo zostało wyminięte ruszamy galopem, ostatnia polna prosta przed nami!
Nie trzeba było powtarzać sygnału, ogier ruszył z kopyta. Dałam mu znak dodatkową łydką, żeby się nie hamował i może sobie poszaleć. Bryknął wesoło i rzucił się dróżką. Moim zadaniem było uważanie, żeby się nie zabił i tym podobne. Zbliżamy się do lasu, zwalniamy galop. Dobra decyzja, bo na naszej drodze leżał wystający korzeń. Przechodzimy do kłusa, chciałam również do stępa, ale Omnis wyprzedził moją decyzję i sobie skoczył. Pogłaskałam go mimo wszystko i kłusujemy. Stadko danieli widocznie się czegoś spłoszyło bo już było po drugiej stronie Inferna. Omnis znowu się na nie spojrzał ale po raz kolejny został zignorowany. Biedaczek. Ciąg dalszy lasu przebiegł spokojnie, na rozdrożu skręcamy w stronę stajni i do stępa.
Kary chętnie przeszedł w wolniejszy chód i opuścił sobie głowę. Popuściłam mu popręg o dziurę i takim leniwym stępem dotarliśmy do ośrodka. Przywiązałam go do kółka przy stajni, rozsiodłałam i dałam do stajni, dzisiaj klaczydła zajęły padok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|