Zuzka
Właściciel stajni
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:13, 08 Mar 2015 Temat postu: 07.03.2015 Skoki mini-LL |
|
|
Hm, no cóż tu dużo mówić trzeba coś zrobić z Supernovą. Jako, że z ujeżdżeneim na razie dajemy sobie spokój spróbujemy swoich sił w skokach mini-LL. Ustawiłam na placu tor, nie przewiduję zrzutek, więc nie potrzebowałam asysty Łukasza.
1. Stacjonata 30cm
2. Stacjonata 40cm
3. Okser 30cm
4. Linia 3 stacjonat na 2 foule 30cm
5. Okser 30cm
6. Stacjonata 50cm
Szybciutko osiodłałam znużoną klacz i poszłyśmy na plac.
Była rześka pogoda: wiał delikatnie wiaterek, chłodnawa temperatura. Wsiadłam na Novciaka i ruszyłyśmy do przodu. Klacz człapała sobie powoli i o ile na pierwszych dwóch kółkach dałam jej sobie iść swoim tempem to po zmianie kierunku już ruszamy szybciej. Obudziła się jednak i już było lepiej. Po chwili pojechałyśmy kłusem.
W kłusie miałyśmy do przejechania 4 drągi i było co robić. Po rozgrzewce zawierającej około8 kół na jedną i tyle samo na drugą stronę i dużo wolt zaczynamy ćwiczenia. Najechałam na drągi i zrobiłam półsiad. Kucynka pochyliła łeb, nastawiła uszy i przejechała bezbłędnie. Poklepałam ją i najechałyśmy na drugą stronę. Potrącony jeden, a to dlatego, że zbyt szybko jechałyśmy. Przeszłyśmy do stępa i chwila wytchnienia.
Po paru kółkach zakłusowanie. Chwila kłusa i w narożniku galop. Zrobiłyśmy sobie woltę i najeżdżamy na stacjonatę. Nova stuliła uszy i czułam jak chce uciec, jednak kontrolowałam ją w łydkach i skoczyłyśmy. Trochę słabo technicznie ale jeszcze jakiejś perfekcji nie wymagam od niej na tą chwilę. Usiadłam w siodło i mamy długi najazd na kolejną. Tarantka jechała ze stulonymi uszami gotowa uciec jak ktoś jej nie przypilnuje. I kolejna przeszkódka. Nova nie skakała chętnie ale z zapasem i miała w sobie takiego powera, żeby pokazać że umie i nie musi ćwiczyć. Najeżdżamy na okser, skok oddany łądny ale trochę nas zaskoczyła szerokość i prawie było strącenie. I linia. Zwolniłam rumaka odrobinę, żeby wyrobić się w niej. Problem się pojawił na środkowej, gdy strąciłyśmy. Jednak ostatnia już czysto. Nova trochę zdenerwowana tym, że coś jej nie wyszło bryknęła i przyspieszamy na okser. Tym razem nie dałyśmy się nabrać na szerokość i był dość dobry technicznie skok. No i ostatnia dość wysoka stacjonata. Dodałam łydkę klaczy skupiając ją na sobie, żeby dała susa większego niż na innych przeszkodach. Trochę za wysoko skoczyła bo prawie wyleciałam z siodła, ale poklepałam ją i przegalopowałyśmy się na drugą stronę.
Po tym zwolniłyśmy do kłusa na luźnej wodzy. Klacz sobie potupała w swoim tempie i do stępa. Nie była jakoś szalenie zasapana więc pochodziłyśmy chwilę po popuszczeniu popręgu. Zsiadłam. Klaudia z Julką wyprowadzały konie na padok, więc klacz od razu wylądowała tam. Jedynie na nią narzuciłam lekką derkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|