Zuzka
Właściciel stajni
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:45, 24 Maj 2015 Temat postu: 24.05.2015 Grupowe pławienie pod Leirrą |
|
|
Gorąco i duszno. Idealna pogoda na pławienie! Zkrzyknęłam ekipę i rozdzieliłam konie.
Marysia - Nova
Julia - Jakub
Klaudia (Leirra) - Omnis
Łukasz - Inco
Ja - Geronimo
Pozamienialiśmy sobie czapraki, więc nie było również nudno. Każdy założył oficerki. Konie do czyszczenia wyprowadziliśmy na dwór i przywiązaliśmy do słupów i kółek przy stajni. Marysia z Supernovą miała trochę problemów na początku, ale szybko się wzajemnie polubiły i czyszczenie zmieniło się w zabawę. Julia z Jakubem urządzili sobie spa: Kuba z zmrużonymi oczami stał grzecznie a Julia robiła mu szczotkami masaż. Łukasz w tym czasie czyścił Inkę, któa zaciekawiona obróciła w jego stronę łeb i obserwowała co się dzieje. Klaudia z Omniem ścigali się kto uszczypnie drugiego więcej razy. A ja i Geronimo robiliśmy swoje na spokojnie, co jakiś czas jedynie złoty szarpał się z kwikiem na Omnisa, który stał obok. Szybko siodłamy i jedziemy.
Na początku jechałam ja z Geronimo, później Łukasz z Inką, Nova i Marysia, Kuba i Julia i na końcu Klaudia z Omnisem. Trochę to było głupie z mojej strony że od razu biorę Gerego na teren grupowy i to w wodzie ale raczej nad nim zapanuję. Wszystkie konie rwały się do przodu, najbardziej chyba jednak Omnis. Klaudia go skutecznie trzymała w ryzach. Stwierdziliśmy, że nie ma co jedziemy kłusem. Incognito zgrabnie zakłusowała co Łukaszowi podpasowało. Natomiast Geronimo tak łatwo sie nie dał. Musiałam mu dopiero przypomnieć kto tu rządzi palcatem. Bryknął i niezadowolony pojechał kłusem z głową w dół gotowy żeby pobrykać. Dodałam mu trochę łydki, z takiego przyspieszenia nie da rady się wyrwać. Marysia i Nova nie miały kłopotów, od razu ruszyły raźno kłusem i jechały nadążając za grupą. Kuba trochę się rwał do przodu, ale Julia dwa razy pociągnęła i odpuściła wodze i już był spokojniejszy. W zastępie nie zmieniając szyku w miarę równym tempie. No i czeka nas rozdroże.
-W którą stronę jedziemy? Jak pojedziemy w lewo nadrobimy troszkę drogi, a w prawo będziemy szybciej.
Reszta się naradziła i stwierdziliśmy, że pojedziemy krótszą trasą. Wjechaliśmy na pola i zwalniamy do stępa, żeby konie się nie nakręcały na galop. I w lesie znowu jedziemy kłusem. Tym razem wszystkie jechały spokojnie i potulnie. Na horyzoncie jawił się nam stawek w lasku. Podjechaliśmy kłusem i tuż przy wodzie do stępa. Trzeba oswoić konie z wodą.
Jako pierwsza wchodzę ja. Ruszyłam jak zawsze, bez żadnych lęków, reszta stała trochę z tyłu. Jak kucyk dotknął wody wycofał się panicznie. Jednak ciągle mu dawałam łydkę do przodu. Nieśmiało dał jedno kopyto w wodę, później drugie, trzecie i czwarte. Wjechaliśmy troche głębiej, powoli. Gery się zatrzymał. Zanurzył chrapy w wodzie i wypuścił powietrze co spowodowało pojawienie się bąbelków. Trochę odskoczył (bryczesy do połowy mokre) i zaczął chlapać nogą w wodzie. I tu już byłam cała przemoczona.
-Dosyc panie ładny, wychodzimy.
Ciężko było go odciągnąć od zabawy ale wyszliśmy na brzeg i stępowaliśmy żeby wyschnąć chociaż trochę.
Kolejni w kolejce do Łukasz i Incognito. Klacz jak tylko zobaczyła wodę ruszyłą do kłusa czego się jeździec nie spodziewał. Do stępa, wycofał ją odrobinę i na spokojnie wchodzimy do wody. Weszli do połowy nóg, Inco pogrzebała trochę kopytem i kłusem wyjechali z toni.
Następna jest Marysia i Nova. Klacz przywykła do wody już w Aurum, więc z wejściem nie miała problemów. Nie mogły się zbytnio zanurzyć, więc Nova stwierdziła, że nie może być nudno i zakłusowała zanurzajac chrapy w jeziorze wydobywając bąbelki. Marysia umierała ze śmiechu na grzbiecie, a Nova sie bawiła przednio. Przeszły do stępa i na brzeg.
Czas na Kubę i Julię. Ogierowi było wszystko jedno gdzie jedzie, ale jak tylko dotknął chłodnej wody w panice się wycofał. Dziewczyna dodała mocną łydkę i ponowna próba. Ziemniak już śmiało wszedł ale w wodzie był mocno spięty. Po chwili stępa już coraz luźniejszego wyszli z wody.
I jako wisienka na torcie Klaudia i Omnis. Zbliżyli się powolutku do wody, Omnis dziarsko wszedł ale cośmu nie pasowało i chciał się wydostać. Klaudia na to pozwoliła i wchodzą ponownie. Pospacerowali trochę i wyszli. No to zawracamy i ruszamy galopem po brzegu!
Konie z chęcią pojechały galopem. Geronimo zapieprzał ile fabryka dała mimo moich pomocy. Jednak parę szarpnięć mu przypomniało o mojej obecności. Incognito poleciała cwałem i Łukasz nas wyprzedził zanosząc się smiechem. Przyspieszyliśmy i próbowaliśmy dogonić klacz rozbryzgując wodę. Jednak próbowała nas wyprzedzić Maryśka z Novą. Kucynka wesoło bryknęła i leciała mocno wyciągniętym galopem. Julia z Jakubem próbowali nas dogonić ale na przód wysunął się Omnis z Klaudią, która jechała delikatnym półsiadem. Spróbowali nas wyprzedzić jadąc po troche głębszej wodzie i Omnis zaczął brykać! Ryba zaczęła go zwalniać i próbować nie spaść. Wyjechała na grunt rezygnując z wyprzedzania kucyków co wykorzystała Julia z Jakubem, którzy zrównali się Omnisem. Incognito tak poleciała że zatrzymała się dopiero na rozdrożu. Jedziemy kłusem w chmarze.
Byliśmy wszyscy cali mokrzy od emocji i wody, którą rozchlapywały konie. Same rumaki zadowolone z siebie próbowały odzyskać normalny oddech, my również. Nawet Gerremu się nie chciało zaczepiać Novej. Tuż przed stajnią do stępa i krążymy po placu do czasu kiedy konie odzyskają oddech. Zajęło nam to dobre 10 minut. Rozsiodłaliśmy konie przy stajni i założyliśmy kantary. A niech sobie wyschną na padoku do końca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|